Czy żyjemy w państwie prawa?
2011-09-14
Za Breżniewa opozycja antykomunistyczna w Związku Sowieckim zamykana była w zakładach psychiatrycznych. Za „liberalnego" Gierka dysydenci w PRL-u gnębieni byli różnymi karami – oficjalnie nie za działalność opozycyjną, lecz np. za „zaśmiecanie ulic". Kto by pomyślał, że po 20 latach budowania w naszym kraju demokracji, do mieszkania wkroczyć mogą o świcie „organy" z powodu.... ulotek z wizerunkiem lokalnego polityka!?
11 kwietnia o godzinie 6:30 rano do mieszkania obywatela A z Dąbrowy Tarnowskiej (nazwisko ujawni po rozpatrzeniu jego skargi przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu) wkroczyli funkcjonariusze policji dąbrowskiej. Ta poranna rewizja przeprowadzona została na podstawie postanowienia o przeszukaniu, wydanego przez asesora Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Tarnowskiej.
Czyżby w stolicy Powiśla Dąbrowskiego ulokował się niebezpieczny członek Al-Kaidy, a może swoją centralę założyła tu mafia handlująca narkotykami i bronią – można spytać w tym momencie. Drogi czytelniku, zaskoczymy Cię. Funkcjonariusze policji dąbrowskiej obudzili obywatela A, szukając.... ulotek z informacją o zarobkach starosty dąbrowskiego Tadeusza Kwiatkowskiego i jego wizerunkiem (kopię ulotki publikujemy). Ulotki takie pojawiły się kilka dni wcześniej w różnych punktach na terenie całego powiatu dąbrowskiego.
Policjanci niczego w mieszkaniu nie znaleźli, a obywatel A, gdy nieco ochłonął, wniósł do sądu dąbrowskiego zażalenie na postanowienie asesora o przeszukaniu. Sędzia Sądu Rejonowego Jarosław Flasiński jednak zażalenia tego nie uwzględnił (postanowienie z 20 czerwca 2011). Ciekawe jest uzasadnienie. Sędzia wskazał mianowicie na - (niekorzystny dla występującego przeciw swemu państwu Austriaka o nazwisku Wieser) wyrok Trybunału w Strasburgu (z 22.02.2007), kiedy to jednak chodziło o znacznie cięższą gatunkowo sprawę.
Najciekawszy rozdział sprawy obywatela A dopiero się jednak zaczyna. Włączyła się do niej bowiem powszechnie szanowana organizacja Helsińska Fundacja Praw Człowieka, którą o pomoc poprosił zirytowany przeszukaniem mieszkaniec Dąbrowy Tarnowskiej. Fundacja zauważa, iż uzasadnienie decyzji prokuratury „nie ma żadnej wartości informacyjnej" i „nie dostarcza żadnych argumentów na poparcie konieczności przeprowadzenia (przeszukania) ". Zdaniem HFPC „prokurator nie dołożył należytej staranności przy sporządzaniu uzasadnienia (....) naruszając tym samym obowiązek z art. 36 paragraf 1 KPW". Tym samym Fundacja zarzuca prokuraturze naruszenie artykułu 13 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, jako że tego typu lapidarne uzasadnienie decyzji o przeszukaniu praktycznie uniemożliwia sporządzenie odwołania od niego.
Kto kogo chce zastraszyć?
Helsińska Fundacja idzie jeszcze dalej w swej krytyce decyzji asesora Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Tarnowskiej, stwierdzając: „ ...należy zastanowić się, czy uprawnionym nie byłoby stwierdzenie, że podjęcie (czynności przeszukania) w lokalu zajmowanym przez A nie miało w istocie na celu napiętnowania go, zastraszenia czy szykany. Być może nie bez znaczenia jest fakt, że ulotki.... zawierały wizerunek i informację o osobie powszechnie znanej w środowisku lokalnym – o staroście Dąbrowy Tarnowskiej Tadeuszu Kwiatkowskim. Nawiasem należy stwierdzić, że sama publikacja wizerunku starosty nie może być uznana za naruszenie dobra w postaci jego wizerunku, przez wzgląd na to, że jest on osobą publiczną. Również podanie informacji o jego zarobkach nie powinno spotkać się z negatywną reakcją ze strony organów państwa; informacja ta należy bowiem do informacji publicznych... Zjawiskiem niepożądanym jest poddawanie pod reżim odpowiedzialności za wykroczenie czynów, które de facto mają związek z wykonywaniem prawa do wolności wyrażania poglądów".
HFPC zwraca także uwagę na nieproporcjonalność czynności przeszukania do podejrzenia dokonania czynu w postaci rozklejania ulotek z wizerunkiem starosty: „ ...należy poddać w wątpliwość, czy wykroczenie polegające na rozklejaniu ulotek w miejscu publicznym bez wymaganego zezwolenia uzasadnia w dostateczny sposób zastosowanie wysoce dolegliwego i naruszającego konstytucyjne prawa jednostki środka, jakim jest przeszukanie lokalu".
Najbardziej istotnym elementem krytyki dąbrowskiej prokuratury jest tutaj przypomnienie przez Fundację wyroku w sprawie Kucera kontra Słowacja (nr 48666) z dnia 17 czerwca 2007 roku, kiedy to Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu jasno stwierdził, że tego typu działania, jak przeszukanie mieszkania „podejmowane być powinny wyłącznie w stosunku do najcięższych przestępstw i najgroźniejszych przestępców". Rozklejanie ulotek (i to nawet z wizerunkiem tak znanej w powiecie osoby jak starosta Kwiatkowski) na pewno trudno zaliczyć do tej samej kategorii łamania prawa, co na przykład mord, rozbój, gwałt, terroryzm etc.
Fundacja sugeruje także, by przeanalizować statystyki dotyczące ilości postanowień o przeszukaniu lokalu w sprawach o wykroczenia. Zwracamy się więc do Prokuratora Rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej z zapytaniem, ile razy w ciągu ostatnich 20 lat wydana została decyzja o przeprowadzeniu przeszukania mieszkania w przypadku, gdy na drzewach i przystankach na terenie powiatu dąbrowskiego pojawiły się ulotki, ogłoszenia itp. rozklejane bez wymaganego pozwolenia? Zaryzykujemy twierdzenie, że takich rewizji w ogóle dotychczas nie było.
Należy poza tym zauważyć, że decyzja prokuratury o przeszukaniu mieszkania była krokiem zbędnym, jeśli chodzi o skuteczność zgromadzenia jakichkolwiek konkretnych dowodów w sprawie. Załóżmy, iż policja znajduje w mieszkaniu obywatela A stos ulotek. I co z tego? Nie stanowiłoby to żadnego skutecznego procesowo dowodu na to, że faktycznie obywatel A je rozklejał. Po co więc w ogóle podjęto decyzję o przeszukaniu?
Kiedy mogą do Ciebie przyjść o szóstej nad ranem ?
Można oczywiście spytać, dlaczego akurat wybrano mieszkanie obywatela A? Z notatki służbowej z dnia 6 kwietnia 2011 roku wynika, że funkcjonariusze policji dąbrowskiej „weszli w posiadanie informacji 'od osobowych źródeł', z której wynika", że w mieszkaniu obywatela A miały znajdować się ulotki z buzią starosty Kwiatkowskiego. „Notatkę służbową w tym przedmiocie sporządził mł.asp. Piotr Łazarz. Na tej podstawie I Z-ca Komendanta Powiatowego Policji w Dąbrowie Tarnowskiej podinsp. mgr Andrzej Kupiec złożył wniosek o wydanie postanowienia o przeszukaniu, nota bene błędnie składając go w tut. Sądzie" – stwierdza w swym postanowieniu sędzia Flasiński.
Skoro nawet pierwszy zastępca Komendanta Powiatowego Policji nie wiedział, że o pozwolenie na przeszukanie należy zwrócić się do prokuratury, a nie do sądu, to można przypuszczać, że tego typu przypadków przeszukań w Dąbrowie musiało być naprawdę niezbyt wiele (o ile w ogóle się takie zdarzyły?).
Wynika z tego także i to, że gdy np. jakiś Kowalski doniesie na policję, iż Piotrkowski ukrywa w swym domu kilka ulotek z twarzą jakiegoś wójta, radnego czy nie daj Boże starosty, które widziano na przystanku w Oleśnie lub Gręboszowie, to nad ranem w domu Piotrkowskiego pojawi się policja, a może nawet antyterroryści?
W poprzednim numerze opisywaliśmy sprawę b. starosty Krzysztofa K., który stanął przed sądem po tym, gdy prokuratura dąbrowska otrzymała anonim. Ciekawa seria wydarzeń, które dotyczą w ten czy inny sposób lokalnych polityków i które nabierają rumieńców pod wpływem anonimów. Już niedługo opiszemy kolejną tego typu sprawę, gdzie ponownie głównymi aktorami są osoby czynne w lokalnej polityce.
Kto za to zapłaci?
Nieco dalej, w innym artykule radzimy, jak wygrywać z polskimi sądami przed Trybunałem w Strasburgu. Wszystko na to wskazuje, że obywatel A zirytowany teraz podwójnie (nie tylko przez decyzję prokuratury dąbrowskiej i poranne najście policji, ale także – jak sądzimy – nie satysfakcjonujące go postanowienie sądu dąbrowskiego) będzie szukał sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.
Mając na uwadze treść Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, którą Polska podpisała, opinię HFPC oraz przede wszystkim wyrok w w/w sprawie Kucera konta Słowacja, pozwolimy sobie zaryzykować twierdzenie, że obywatel A wygra sprawę w Strasburgu. Jeśli tak się stanie, kosztować to nas będzie przypuszczalnie od 10 do 40 tysięcy złotych. Takie odszkodowanie prawdopodobnie otrzyma obywatel A od państwa polskiego, czyli od wszystkich podatników.
Jako że za kilka miesięcy odbędą się wybory parlamentarne, zachęcamy tych, którzy zasiądą w ławach na Wiejskiej, by tak zmienili obowiązujące w Polsce prawo, aby odszkodowania dla obywateli polskich, którzy będą wygrywać z polskimi sądami w Strasburgu, płacili nie wszyscy podatnicy, lecz konkretni prokuratorzy i sędziowie, którzy popełniają „błędy w sztuce". Skoro lekarze odpowiadają za swe błędy, skoro urzędnicy mają płacić za swoje pomyłki konkretne sumy, niech także ludzie wymiaru sprawiedliwości ponoszą konkretną odpowiedzialność materialną ze swoje pomyłki. Nie naruszy to na pewno niezawisłości sądów ani niezależności prokuratorów.
red.
Relacja filmowa PRAWDĘ MÓWIĄC, obrazująca proces rozpadania się wyremontowanej drogi po dwóch dniach (!) na terenie powiatu dąbrowskiego.
Wywiad PRAWDĘ MÓWIĄC z dziewczyną, która od kołyski musi walczyć o życie.
Poradnik turystyczny PRAWDĘ MÓWIĄC - wizyta w Meksyku.
Kliknij myszką na obrazek.